środa, 30 września 2015

Sernik bez pieczenia z białą czekoladą, malinami i jagodami. Cudne wspomnienie lata.


Przygotowywałam go już wielokrotnie. Jest lekki, pyszny i orzeźwiający. Świetnie sprawdza się latem. Ale robiłam go też kilka razy w innych porach roku i znikał równie szybko z talerzy jak w gorące dni. Lubię go z samymi malinami, tak jak tu w połączeniu z jagodami, a także z truskawkami, borówkami czy jeżynami. Owoce możecie wykorzystać dowolne, choć najlepiej sprawdzą się niewątpliwie leśne.




Przepis prawie 4 lata temu znalazłam na kanale Michała - gotowanieWsieci <
KLIK>. Zachęcam do zajrzenia. Krok po kroku obejrzycie jak wykonać to cudo. Sernik nie wymaga pieczenia. Nie sądzę by ktokolwiek miał kłopot z jego stworzeniem. Lubię go bo nie jest zbyt słodki i posiada w sobie delikatną kwaskową nutę. 


Składniki:  
Spód:
  • 150 g herbatników
  • 3 łyżki masła 
  • 100 g orzechów ziemnych solonych
Masa serowa:
  • 600 g serka typu philadelphia (lub inny serek kremowy)
  • 250 g śmietany 30%
  • 8 g cukru pudru
  • 100 g białej czekolady
  • żelatyna 2 płatki 
Dekoracja:
  • 500 g malin lub innych owoców jak jagody, jeżyny, porzeczki, poziomki, truskawki itp.
  • 20 g białej czekolady do starcia 
  • świeża mięta
Przygotowanie

Zapraszam do obejrzenia filmu Michała <KLIK>.



Często przygotowuje go dla gości. Znika błyskawicznie. To jedno z moich ulubionych domowych deserów. Nie jestem wielką zwolenniczką ciast i od zawsze "ze słodyczy najbardziej lubię śledzie":), ale ten sernik na zimno ubóstwiam! 




Zróbcie go, a przekonacie się jak jest wyśmienity. Pyszny będzie z jeżynami jakie właśnie u nas królują. 




Smacznego!


piątek, 18 września 2015

Jasno i elegancko na paznokaciach. Semilac 127 Violet Cream i 058 Heather Gray.

Od ponad 10 lat noszę hybrydę na paznokciach. Uwielbiam, chwalę sobie i w zasadzie już nie używam zwykłych lakierów. Sporadycznie. O moich doświadczeniach z tego typu manicure napisałam ponad 3 lata temu post <KLIK>. Zapraszam do zajrzenia. 
Pierwszy raz jednak w tym miesiącu zdecydowałam się na kolory Semilac. Marka niezwykle popularna w sieci. Postanowiłam spróbować.


Semilac 127 Violet Cream to rozbielona lawenda. Piękny kolor. Niestety nie udało mi się do końca uchwycić na zdjęciach tego odcienia. Wyszedł biały, a w rzeczywistości to bardzo jasny fiolet. Dokładnie jak mówi nazwa - kremowy.

Semilac 058 Heather Gray to jakby brudny jasny róż z odrobiną fioletu. Niezwykle mi się ten odcień podoba. Będę do niego wracać nie raz.


Baza i lakier nawierzchniowy to Gelish. Słyszałam wiele niepochlebnych opinii na temat tych produktów Semilac. Jakie są Wasze doświadczenia? Lakiery są chwalone, inne produkty średnio. Ciekawa jestem opinii.


Wiem, że jest teraz ogromna moda na ostro wypiłowane paznokcie w szpic. Kolejny raz jestem niemodna. Mi taki kształt paznokcia nie podoba się. Mało komu pasuje i tylko na niektórych dłoniach wygląda dobrze. Ja pozostaje wierna kwadratom.

Jak Wam się podoba takie zestawienie kolorystyczne? Lubicie klasyczne eleganckie odcienie bez zdobień? Czy jednak cyrkonie, szlaczki i neony to Wasze klimaty?

Pozdrawiam:)

środa, 16 września 2015

Francuska zupa cebulowa z grzankami i serem.

 
Wiele osób może się skrzywi. Zupa z samej cebuli??? To się da jeść? Otóż da. Co więcej, jestem przekonana, że jak raz spróbujecie, będzie za Wami "chodzić" często:) Karmelizowana cebula jest przepyszna. Z grzankami i serem, to już w ogóle bajka! Zachęcam do wypróbowania.


Nie jestem wielką miłośniczką francuskiej kuchni (być może za mało ją znam), ale akurat ta zupa bardzo przypadła mi do gustu. Sycąca, rozgrzewająca. Na sezon jesienno-zimowy - wyborna.
 


 Składniki:
  1. 1 kg cebuli.
  2. 4 łyżki masła.
  3. 3 łyżki oliwy.
  4. 250 ml białego wytrawnego wina.
  5. 1 l bulionu wołowego.
  6. Sól, pieprz czarny.
  7. Bagietka.
  8. Ząbek czosnku.
  9. 150-170 g sera żółtego (oryginalnie we Francji używa się sera gruyère).
  10. Opcjonalnie świeży tymianek lub/i rozmaryn.

 Przygotowanie:
  1. Cebulę kroimy w grubsze piórka. Nie musi to być wykonane bardzo starannie. Polecam przed krojeniem włożyć cebulę na kilka minut do zamrażarki. Mniej lub wcale nie będziecie płakać przy krojeniu.
  2. W szerokim rondlu/garnku rozgrzewamy oliwę z masłem. Wkładamy cebulę. Smażymy średnim ogniu, co jakiś czas mieszając. Doprowadzamy do karmelizacji. Trwa to około 40-45 min. Cebula ma mieć kolor mocnego karmelu. Nie może być spalona, choć na bokach patelni zawsze będzie mieć to miejsce. Nie szkodzi. Dlatego co parę minut zgarniamy cebulę z boków do środka naczynia.
  3. Do dobrze skarmelizawanej cebuli wlewamy wino. Zwiększamy ogień. Dobrze mieszamy. Drewianą łyżką zeskrobujemy przypalone części. Nic nie wyrzucamy. Gotujemy na mocnym ogniu około 4-5 minut. Alkohol wyparuje, smak zostanie.
  4. Następnie wlewamy wrzący wywar. Najlepszy jest wołowy lub wołowo-warzywny. Tylko błagam nie z kostki! Jeśli jesteście wegetarianami, zastosujcie tylko z warzyw. Przykrywamy i gotujemy ok. 35-40 min. na małym ogniu.
  5. Na koniec doprawiamy solą i pieprzem.
  6. Bagietkę tostujemy na chrupko w piekarniku lub w tosterze czy patelni. Lekko nacieramy przekrojonym ząbkiem czosnku.
  7. Zupę przelewamy do osobnych żaroodpornych miseczek lub jeśli nie posiadacie do jednego większego naczynia. Na wierzch układamy grzanki. Posypujemy całość startym serem. Może też być w plastrach. Posypujemy odrobiną świeżego tymianku lub/i rozmarynku. Jeśli nie mamy nic nie szkodzi. Może być bez.
  8. Zupę wkładamy do piekarnika i zapiekamy około 5 min. aż do roztopienia sera. Ja w tym celu stosuje opcję opiekania i stawiam mieseczki na kratce podniesionej dość wysoko.
  9. Jemy ciepłą, wręcz gorącą. Wtedy najlepiej smakuje!:)

Pamiętajcie by nie używać innego wina niż wytrawne. Wino podgrzewane musi być właśnie takie. Masło zawsze prawdziwe. Żadne tam margaryny i zastępniki. Jeśli chodzi o oliwę, spokojnie możecie użyć olej np. rzepakowy.  

 
Wypróbujecie?

Pozdrawiam!